Domowe pączki

Jutro święto pączka, czyli nasz Tłusty Czwartek… :-) Szukaliśmy dość prostego przepisu, by przygotować je w zaciszu własnej kuchni i… oto są nasze domowe pączki. Wyszły naprawdę przepyszne! Przepis wzięliśmy z bloga From movie to the kitchen – naprawdę polecam, a w przyszłości na pewno zrobię z niego jeszcze „Odwrócone ciasto ananasowe” rodem z Gotowych na wszystko.

Składniki:

  • 1 kg mąki pszennej tortowej + dodatkowo mąka do podsypywania stolnicy
  • 25 g świeżych drożdży
  • 2 jajka
  • 1/2 kostki masła lub margaryny
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2 szklanki mleka
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 łyżki wódki lub innego alkoholu
  • 500 ml oleju słonecznikowego do smażenia

Domowe pączki – przygotowanie:

Drożdże kruszymy, dodajemy 1 łyżkę cukru i 4 łyżki letniej wody. Mieszamy dokładnie i odstawiamy na kilka minut. Na małej patelni roztapiamy masło i odstawiamy do wystudzenia. Mąkę przesiewamy do dużej miski, dodajemy jajka, cukier, sól, alkohol, mleko, roztopione masło i drożdżowy zaczyn. Wszystko dokładnie zagniatamy i wyrabiamy gładkie ciasto – samo odejdzie od miski i od ręki. Odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę.

Ciasto partiami wałkujemy na podsypanej mąką stolnicy, na grubość ok. 1 cm. Wycinamy kółka szeroką szklanką (do drinków) i w środku każdego krążka wycinamy małe kółeczko kieliszkiem. Jeśli chcemy pączki z nadzieniem, to pomijamy mały krążek i smażymy najpierw pączki, a dopiero później za pomocą dużej strzykawki lub worka cukierniczego wypełniamy środek wybranym przez siebie nadzieniem.

Pączki smażymy w głębokim i dobrze rozgrzanym oleju – rozgrzewamy go powoli. By sprawdzić, czy olej ma odpowiednią temperaturę do smażenia wystarczy wrzucić na patelnię kawałek ciasta – gdy olej skwierczy (bąbelkuje wokół ciasta), a ciasto wypływa na wierzch to znak, że olej jest już dostatecznie rozgrzany.
Smażymy po obu stronach do zarumienienia i następnie odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym. Gotowe pączki oprószamy lekko cukrem pudrem. Dekorować można również lukrem albo po prostu nic nie robić i zjadać je same…